Piątek - --
Sobota - --
Niedziela - --

21-05-2012 10:14

W kwietniu, w ramach cyklu Środy z historią Szczecina, odbyło się spotkanie z Małgorzatą Mazikiewicz z Książnicy Pomorskiej oraz Anną Marią Kowalską, dyrygentką Kameralnego Zespołu Wokalno-Instrumentalnego "Pomerania Ensemble".
Z paniami na temat muzyki w XIX-wiecznym w Szczecinie rozmawiał Jerzy Grzelak.


Od prowincji do ośrodka muzyki
J. G.: Jak wyglądało życie muzyczne Szczecina w XIX w.?
M. M.: Wiek XIX jest w Szczecinie na płaszczyźnie życia muzycznego epoką zróżnicowaną. W początkach tego stulecia nie różniło się ono zasadniczo od życia muzycznego innych miast niemieckich tej wielkości (w 1800 r. miasto liczyło 18 tys. mieszkańców i było zaliczane do miast małych). Jego puls nie był wówczas zbyt intensywny, raczej prowincjonalny. Centrami życia muzycznego były salony bogatego mieszczaństwa, np. Tilebeinów, kupca Salingree'a, czy zesłanej do Szczecina księżnej Elżbiety Brunszwickiej (pierwszej żony króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II), a także kościoły szczecińskie, w których zatrudniani byli muzycy (w zależności od znaczenia świątyni w liczbie od 1 do 3). Niekiedy dysponowali oni wysokiej klasy instrumentami (np. organy kościołów św. Mikołaja i św. Jakuba). Kantorzy i organiści kościelni oprócz zapewniania oprawy muzycznej nabożeństw, prowadzili bardzo często działalność dydaktyczną, ucząc gry na instrumentach oraz udzielając lekcji śpiewu. Mimo to Szczecin wykazywał w początkach XIX w. poważne deficyty w zakresie organizacji życia muzycznego i infrastruktury służącej uprawianiu muzyki. Nie można bowiem zapominać, że pierwsza sala koncertowa z prawdziwego zdarzenia - Dom Koncertowy (Konzerthaus) - oddana została w mieście do użytku dopiero w 1884 r. Dlatego też w pierwszym dwudziestoleciu XIX w. o kształcie życia artystycznego Szczecina decydowała nie działalność koncertowa, lecz teatr, bardzo wówczas popularny.

Do kiedy życie muzyczne miasta płynie leniwie?
M. M.: Zmiany jakościowe w życiu muzycznym miasta datuje się na późną jesień 1820r. Wtedy to do Szczecina przybył 24-letni wówczas Carl Loewe, świeżo upieczony absolwent teologii na uniwersytecie w Halle, kształcący się równolegle na muzyka i kompozytora. Loewe objął początkowo stanowisko organisty w kościele św. Jakuba, nauczyciela śpiewu w Gimnazjum Mariackim oraz nauczyciela śpiewu, gry na organach, fortepianie i skrzypcach w szczecińskim seminarium nauczycielskim. W lutym następnego roku władze miejskie angażują go, na dopiero co utworzone stanowisko dyrektora muzycznego miasta.

Jeden człowiek, wiele możliwości
Co XIX-wieczny Szczecin ma do zawdzięczenia Loewemu?
M. M.: Jako dyrektor muzyczny ożywił życie koncertowe miasta, organizując koncerty symfoniczne zarówno abonamentowe (od sezonu 1826/1827), jak i poza abonamentowe, oraz koncerty muzyki kameralnej. Do 1840 r. był również dyrygentem tych koncertów. Ponadto spoczywała na nim odpowiedzialność za oprawy muzyczne uroczystości związanych z obchodami ważnych świąt państwowych i kościelnych, oraz różnych rocznic. Jako kantor i organista kościoła św. Jakuba uczynił ze świątyni centrum życia muzycznego miasta. Było to możliwe dzięki cyklicznym koncertom organizowanym w kościele od 1832 r. pod nazwą "Nieszpory muzyczne" ("Musikalische Vespern"). Oprócz nich Loewe organizował w świątyni uroczyste koncerty w Wielki Piątek każdego roku. Zaznaczyć trzeba, że zdecydowana większość tych przedsięwzięć artystycznych realizowana była przez zespół lokalnych muzyków, których w większości wykształcił sam Carl Loewe, pracujący przez 46 lat jako nauczyciel śpiewu w Gimnazjum Mariackim i w Seminarium Nauczycielskim. Udzielał on także prywatnych lekcji, rozwijając w swych uczniach głębokie zamiłowanie do muzyki. W przyszłości wielu z jego wychowanków zostało nauczycielami, organistami, wykonawcami muzyki na poziomie profesjonalnym lub przynajmniej półprofesjonalnym. Wszyscy znali się na sztuce muzycznej i nie wyobrażali sobie bez niej życia - dopiero w oparciu o takie środowisko mogło rozkwitnąć życie kulturalne Szczecina i Pomorza.

Jakiej muzyki mogli słuchać szczecinianie w okresie pełnienia przez Loewego funkcji miejskiego dyrektora muzycznego?
M. M.: Programy koncertów organizowanych przez Loewego ukazują jego wyraźną preferencję dla muzyki kompozytorów klasycyzmu - Haydna, Mozarta i Beethovena. W programach koncertów kościelnych dominują kompozycje mistrzów baroku - Bacha i Haendla, a zwłaszcza ich dzieła oratoryjne. Jest to o tyle zaskakujące, że Szczecin był pozbawiony wówczas wielkich sal pozwalających na organizację koncertów oratoryjnych, które wymagają przecież znacznej obsady wykonawczej. Oratoria kompozytorów barokowych w interpretacji Loewego prezentowane były przede wszystkim w kościele św. Jakuba. Dzięki jego aktywności na tym polu Szczecin, obok Halle i Berlina, zyskał opinię znaczącego ośrodka popularyzowania muzyki oratoryjnej Haendla.
Obok wymienionych, ważne miejsce w repertuarach koncertów organizowanych przez Loewego, zajmowały utwory kompozytorów mniej lub bardziej z nim zaprzyjaźnionych - Carla Marii Webera, Johanna Nepomuka Hummla, Gaspara Spontiniego czy Feliksa Mendelssohna-Bartholdy'ego. Nie można też pominąć faktu, że szczecinianie słuchali również muzyki komponowanej przez samego Loewego, a także innych kompozytorów działających wtedy w Szczecinie, np. Carla Adolfa Lorenza (1837-1923), jego późniejszego następcy na wszystkich zajmowanych przez niego stanowiskach, czy Heinricha Triesta (1811-1885).

Loewe - człowiek o wielu talentach
A jak wyglądała działalność dydaktyczna Loewego?
M. M.: Nie ograniczał się on tylko do pracy nauczyciela, o której wspomniałam już wcześniej. Opracował również trzy podręczniki. Podręcznik śpiewu został zatwierdzony do użytku przez szczecińskie władze szkolne i miał pięć wydań (pierwsze w 1826 r.). Napisał także podręcznik gry na fortepianie (opracowany w latach 1820-1821, wydany w 1827 r.), natomiast trzeci podręcznik, wydany w 1851 r., skierowany był do kantorów i organistów.

Oprócz wymienionych pól aktywności Loewe był również kompozytorem. Co można powiedzieć o jego twórczości?
M. M.: Jego twórczość zaliczana jest w muzyce do nurtu romantycznego. Komponował przede wszystkim pieśni i oratoria. Jego dorobek w tym zakresie jest imponujący. Pozostawił po sobie prawie kilkaset utworów wokalno-instrumentalnych, tj. ballad, pieśni, legend, duetów itp. Ponadto skomponował m.in. 17 oratoriów, 4 kantaty i 5 oper. W historii muzyki jest uznawany za najwybitniejszego, obok Franciszka Schuberta kompozytora ballady wokalnej i za jednego z najwybitniejszych twórców niemieckiego oratorium. Może ówcześni szczecinianie nie mieli tej świadomości, ale faktem jest, ze byli pierwszymi słuchaczami prawie wszystkich oratoriów i kantat autorstwa Loewego.

Czy pamięć o Loewem była w przedwojennym Szczecinie bardzo żywa?
M. M.: Loewe zmarł w Kilonii w kwietniu 1869 r. i tam został pochowany. Do Szczecina trafiła urna z jego sercem, która wmurowana została w jeden z filarów empory organowej kościoła św. Jakuba. Fakt ten upamiętniono stosowną tablicą, która zachowała się do dzisiaj. Niedawno urna ta została odkryta. Specjalistyczne badania, którym ma być poddana jej zawartość w Zakładzie Patomorfologii i Medycyny Sądowej PUM, mają potwierdzić, czy rzeczywiście spoczywa w niej serce kompozytora. Przed kościołem św. Jakuba stanął ponadto pomnik kompozytora, który odsłonięto w listopadzie 1897 r. w związku z 100. rocznicą jego urodzin. Pamiętano o nim również w licznych koncertach rocznicowych. Jeden z nich, upamiętniający 70. rocznicę śmierci, odbył się 16 kwietnia 1939 r. w domu Tilebeinów na Żelechowie, w którym Loewe wielokrotnie koncertował.

O tym, co łączy współczesny Szczecin z muzyką XIX wieku - II część