Piątek - --
Sobota - --
Niedziela - --

19-05-2011 10:48

Oczywiście wierzę, że na progu nowej dekady nagle wybuchnie nowy muzyczny styl, nowa jakość, jakieś połączenie, na które nikt wcześniej nie wpadł. Jednak nostalgia do bezpowrotnie minionego dzieciństwa i wczesnej młodości to najwyraźniej integralna część nas.

Pamięć jednostek może być zawodna, na szczęście popkultura przechowuje różne nasze wspomnienia. Nostalgia do czegoś pojawia się podobno po 20-25 latach, czyli dokładnie wtedy, kiedy jedno pokolenie zaczyna rozpamiętywać swoją wczesną młodość.

Objawy są całkiem niewinne. W czeluściach Internetu trafiasz na Super Mario Bros. Dla zabicia czasu zaczynasz grać i nagle serce zaczyna mocniej bić i niczym w przedśmiertnym locie dopadają cię flashbacki z przeszłości.
Oglądasz stary amerykański film, gdzie amerykańscy yo-madafaka-gangsta taszczą na ramieniu swoje boom boxy i zdajesz sobie sprawę, że posiadanie takiego boom-boxa to już wyznacznik stylu a nie obciach.
Płyty kompaktowe? Soooo lame! Kasety, walkman, który kiedyś z taką ulgą wymieniłaś na discmana, to jest to, to było ważne, bo to właśnie kasety wprowadzały cię w świat muzyki. Długie godziny nagrywania własnych mix-tape'ów, tak żeby nie zmarnować cennych paru minut na chromowej 90-tce. Nagle "Cannonball", "Ponderosa", "Informer", "November Rain" "Gin & Juice" nabierają zupełnie nowego znaczenia.

Tak, wtedy to również nieomylny znak, że powoli dosięgają cię łapy 30-tki. Thurston Moore wydaje książkę o kulturze mix-tape'ów, a zespół The Pack A.D. rozpisuje wśród swoich fanów konkurs na najciekawszy mix-tape dla umilenia sobie czasu podczas nużących tras koncertowych.
I co? I okazuje się, że odzew ludzi przechodzi ich najśmielsze oczekiwania. Nie ma rady, powrót i nawiązania do lat 90-tych musi nastąpić. Pytanie tylko, na ile twórczy?
Artykuł z numeru: [#3] 01/2011
0
komentarze