Poniedziałek - --
Wtorek - --
Środa - --

25-05-2011 16:02

Nawet w piękny majowy dzień spacer szczecińskimi ulicami nie jest aktywnością szczególnie przyjemną. Smutna to konkluzja, ale nad wyraz prawdziwa.

Nawet piątkowe popołudnie nie wyzwala w ludziach uśmiechu na twarzy. Szczecinianie przemykają po ulicach w tempie iście sprinterskim. Zwieszone głowy i kwaśne miny tylko potwierdzają fatalne samopoczucie. Długo zastanawiałem się, gdzie leży problem. Nieoczekiwanie z odsieczą przyszedł mi... Główny Urząd Statystyczny.

Otóż szacowna instytucja opublikowała nie tak dawno temu dane dotyczące nasłonecznienia ośmiu polskich miast. Okazuje się, że najbardziej słonecznym z badanych jest Warszawa. W ciągu minionego roku słońce świeciło tam przez 2205 godzin (średnio sześć godzin dziennie). Na dalszych pozycjach są: Rzeszów - 1857 godzin (5,1 godzin dziennie), Wrocław - 1800 (4,9), Suwałki - 1768 (4,8), Poznań - 1735 (4,75), Włodawa - 1729 i Kielce - 1628 (4,4). Które miasto znajdziemy na samym końcu stawki? Oczywiście Szczecin. Słońce świeci u nas tylko przez 1553 godziny w roku. Daje to zaledwie 4,2 godziny dziennie. W 2009 roku też zajęliśmy ostatnią pozycję z 1757 godzinami słońca.

Bingo! To właśnie dlatego jesteśmy tacy markotni. Światło wzmacnia odporność, działa dobrze na stawy. Jego niedobór wywołuje bóle kostne i nierzadko depresję. Jak możemy się ratować? Lekarze zalecają spacer, jogging albo solarium. Tych ostatnich przybytków rozkoszy akurat w Szczecinie nie brakuje - po śniadych, pięknych i ponętnych twarzach szczecinian widać, że nie świecą pustkami. Co ze spacerami i bieganiem? Też chyba nieźle. Na Jasnych Błoniach nie brakuje fanów takiego sposobu spędzania wolnego czasu.
Musimy chyba wymyślić coś innego, innowacyjnego. Antidotum na nasze permanentne zgryzoty. Eliksir łagodzący nasze zacięte twarze, kojący zbolałe dusze. Bo jeśli nic szybko nie wymyślimy, będzie coraz gorzej. I dojdzie do kryzysu. Większego i tragiczniejszego niż zamknięcie stoczni. Myślmy więc, wytężajmy nasze strudzone umysły. A póki co możemy tylko pokornie prosić mieszkańców innych zakątków Polski: dajcie nam trochę słońca!